Kto powiedział, że
cannelloni, lasagne czy sphagetti muszą być bogate w tłuszcz i
kalorie? Na blogu jak zwykle alternatywa. Wystarczy do przygotowania
sosu dodać parę warzyw, użyć mięsa o niskiej zawartości
tłuszczu, pominąć beszamel i porządnie doprawić by zachować
smak. Zwykła porcja cannelloni zawiera około 550kcal natomiast moja
390kcal. Całość może wydawać się bardzo pracochłonna –
szczególnie podczas nadziewania makaronu. Polecam wykonać to
szprycą do kremów lub ręką. Oczywiście wcześniej myjemy ręce,
zakładamy rękawiczkę ochronną (zapobiega również farbowaniu od
sosu pomidorowego)
Składniki na dużą blachę – 12 porcji
- mięso mielone o niskiej zawartości tłuszczu (u mnie 12% tłuszczu) – 1 kilogram
- 5 marchewek
- 3 łodygi selera naciowego
- 2 średniej wielkości cebule
- 4 ząbki czosnku
- 3 puszki pomidorów (około 750g)
- 2 łyżki przecieru pomidorowego
- oregano, bazylia (najlepsze świeże)
- pół łyżeczki imbiru, kurkumy, gałki muszkatołowej
- łyżka miodu
- sól, pieprz, chilli
- łyżeczka masła
- 2 łyżki oleju rzepakowego
Dodatkowo:
- 2 opakowania cannelloni około 400g
- 3 kulki białej mozzarelli light około 360g
- 2 puszki pomidorów około 500g
Sposób przygotowania:
W dużym garnku na oleju
podsmaż pokrojoną w piórka cebulę. Kiedy cebula się zeszkli
dodaj posiekany czosnek i chwilę podsmaż. Cały czas mieszając
dodaj pokrojony w paseczki seler naciowy oraz tartą marchewkę.
Dodaj pomidory i gotuj na średnim ogniu. Kiedy sos zacznie bulgotać
dodaj mięso mielone, dokładnie wymieszaj, mięso powinno się
rozpaść równomiernie w sosie. Na koniec dopraw ziołami, imbirem,
kurkumą, gałką muszkatołową, solę, pieprze, chilli, miodem oraz
koncentratem pomidorowym. Gotuj około godziny aż do redukcji sosu.
Blaszkę lub naczynie w
której będziesz piec cannelloni wysmaruj masłem. Następnie
nadziewaj makaron i układaj obok siebie.
Całość zalej pomidorami
wymieszanymi z wodą (100ml).
Przykryj folią aluminiową i zapiekaj
około godziny w piekarniku nagrzanym do 180ºC.
Na koniec na wierzch ułóż pokrojoną w plasterki mozzarellę i
zapiekaj jeszcze 15 minut.
Bardzo lubię:)
OdpowiedzUsuń... wyglada apetycznie, myslę, że zrobię
OdpowiedzUsuń